niedziela, 11 sierpnia 2013

Data treningu: 11.08.2013 r.
Koń: Orgasm Girl
Jeździec: Yaqui
Rodzaj treningu: ujeżdżeniowy
Czas treningu: 16.00

Będąc od rana w stajni zdążyłam się już uporać ze wszystkimi czynnościami zaplanowanymi na dzisiaj; czyszczeniem sprzętu, częściowym sprzątaniu boksów, praniem czapraków i ochraniaczy. Na popołudnie zostawiłam sobie treningi koni. Według grafiku, wiszącego na tablicy w siodlarni miałam wsiąść dzisiaj na Onka i Roi'a. Postanowiłam w pierwszej kolejności wsiąść na klaczkę. Wyszłam z pomieszczenia obładowana sprzętem kucyka. Gdy szłam przez korytarz nasi podopieczni z zaciekawieniem podnosili głowy. Weszłam do boksu, po wcześniejszym poinformowaniu klaczy głosem. Pogłaskałam ją po szyi, dałam kawałeczek marchewki, a następnie założyłam kantar Eskadrona Navy-Burgundy z futerkiem i wyprowadziłam ją na korytarz. Po przypięciu konia zabrałam się za porządne czyszczenie. Klacz mimo jasnej maści nie była brudna. Orgasm Girl była porządnym koniem i bez potrzeby nie tarzała się we własnych odchodach. Dzięki temu czyszczenie nie zajęło mi długo. Nałożyłam na nią czaprak Eskadron petrol oraz moje prywatne siodło Prestige LC. Dzięki praktyce szybko udało mi się zawinąć klacz w owijki do kompletu. Następnie założyłam ogłowie klaczy. Byłyśmy gotowe! Wprowadziłam Onka na halę, opuściłam strzemiona, podciągnęłam popręg, a następnie zręcznie wsiadłam. Ruszyłam aktywnym stępem na luźnej wodzy. Gdy uznałam, że klacz jest dobrze rozgrzana w stępie ruszyłam kłusem pośrednim. Zaczęłam wykonywać liczne wolty i ósemki. Klacz od razu się rozluźniła oraz zeszła z głową. Zmieniłam kierunek i powtórzyłam ćwiczenia. Do tego dorzuciłam jeszcze przejścia stęp-kłus, kłus-stęp oraz kłus-stój. Onek poprawnie reagowała na moje sygnały. Przeszłam do stępa i poklepałam ją po szyi. Na przekątnej przesunęłam zewnętrzną łydkę do tyłu. Orgasm Girl momentalnie wykonała moje polecenie - wewnętrzne nogi zaczęły się krzyżować z zewnętrznymi, natomiast głowa była wygięta w kierunku przeciwnym do ruchu. Ta figura nie sprawiła nam żadnego problemu więc wyprostowałam i zatrzymałam klacz.  Prawą łydkę przesunęłam za popręg, ciężar ciała oparłam na lewej stronie, ręce przesunęłam w lewo i tak oto wykonaliśmy zwrot na zadzie w lewo. Ruszyłam stępem i powtórzyłam ustępowanie w drugą stronę. Poklepałam klacz, ponieważ wszystko wyszło nam tak jak powinno. Przeszłam do kłusa. Onek była jak większość kucy bardzo wygodna, a więc bez problemu wysiadywałam ćwiczebny kłus. Na długiej ścianie wykonałam po dwa ustępowania, jedno z zadem od ściany, a drugie do ściany. Klacz bardzo dobrze reagowała na moje sygnały więc postanowiłam przejść do galopu. Poćwiczyłam przejścia stęp-galop, galop-stęp oraz zagalopowania ze stój. Zmiany chodu oceniłam na dobre i postanowiłam wykonać parę kontrgalopów. Klacz pozostała w dobrym ustawieniu i ładnie reagowała na moje sygnały. Gdy już Onek była dobrze rozgrzana przeszłam do galopu zebranego. Pozostałam na ósemce. W środku wykonywałam lotną zmianę nogi. Kucyk szedł idealnym galopem 'pod górkę'. Nie męczyłam jej już dłużej. Przeszłam do stępa, pogłaskałam ją po szyi i dałam smakołyka. W dalszym ciągu nie mogę się nadziwić pojętnością tego kucyka! Postępowałam jeszcze do momentu wyschnięcia klaczy. Rozsiodłałam, wyczyściłam i dałam dużą marchewkę.
Zadwowolona z treningu udałam się do siodlarni, aby odwiesić sprzęt i zdecydować co dalej począć. Zdecydowałam się na wyjazd w teren z Roi'em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz