piątek, 18 października 2013

Godzina 10.30, a ja dopiero przygotowuje boksy na przyjazd koni na konsultacje. Chyba troszkę źle przekalkulowałam i jak zwykle ze wszystkim jestem do tyłu. Na szczęście szybko uporałam się z wyścieleniem boksów słomą lub trocinami, więc już zaraz biegłam do domu wydrukować imiona koni, aby łatwiej było wszystkim przyjeżdżającym parom zorientować się w stajni. Tabliczki były już wcześniej przygotowane, a w więc samo wydrukowanie nie zajęło mi długo. Chwyciłam kartki i pinezki i skierowałam się biegiem w stronę drzwi. Na podjeździe stał już koniowóz Champigne Stable, a ze środka wysiadła uśmiechnięta Morgan.
- Hej! - krzyknęłam z daleka i podbiegłam do dziewczyny.
- Siemka Yaqui! 
- Cały zespół New Hampshire jest teraz w siodlarni i omawia plan waszych treningów. A ja sama muszę ogarnąć wszystko co związane z waszym przyjazdem. Nie żebym narzekała, ale to nie jest odpowiednia rola dla mnie. Zresztą sama widzisz - wskazałam na jeszcze nie przypięte tabliczki.
Morgan w odpowiedzi tylko się zaśmiała. 
- Ok to od jakich koni zaczynamy?- spytałam.
- Hmm sądzę że najpierw wyprowadzimy Licorice, a potem pójdą ogiery.
- Dobra to ja mogę ją wziąć, a ty za jakieś dwie minutki przyprowadź ogiery. 
Dziewczyna pokiwała głową i poczekała aż trap koniowozu się opuści. Następnie odpięła Licorice i bez żadnych problemów wyszła z klaczą. Odebrałam uwiąz i już po chwili wprowadzałam srokatą klacz do boksu. Następnie zajęłam się przypinaniem kartek z imionami, udało mi się skończyć przed przyjściem Morgan więc poszłam szybko sprawdzić sytuacje w siodlarni. 
Osoby zgromadzone tam intensywnie rozmawiały. 
- I jak wam idzie? - spytałam.
- Dobrze, w zasadzie już skończyliśmy. - odpowiedział mi Jace
- Ok to w takim razie pozwolicie, że pójdziemy z Deidre przywitać wszystkich przybyłych. - oznajmiłam.
- Jasne. - odpowiedziała pani trener.
Skierowałyśmy się na podjazd, gdzie stało już trzy inne koniowozy, należące do Jakarta Arabians, WSK Grandprix oraz Summer Berry. Czyli byli już wszyscy. Powitałyśmy dziewczyny po kolei i zaczęłyśmy przedstawiać szczegółowy plan. 
- A więc... Po wypakowaniu koni, przewidziany jest obiad, a następnie zaczynamy treningi! Dzisiaj jak zapewne wszystkim wiadomo jest ujeżdżenie. Na halę będziecie wychodzić dwójkami. Zaczynamy od rozgrzewki pod okiem pani Ashley Holzer i później przechodzimy do jeżdżenia parkurów danej klasy.  Moet II i Altag zaczynają, a gdy skończą idą stępować na czworoboku. W tym czasie wchodzą następne pary. Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się bez zbędnych nieporozumień. - oświadczyła Deidre.
Dziewczyny i Marek pokiwali głowami i udali się wypakowywać konie. My natomiast ruszyłyśmy w stronę kuchni by zrobić pyszne pancakes na obiad. Była to jedna z niewielu rzeczy, która nam w kuchni wychodziła. 
- To ty zaczynaj je robić, a ja idę zadzwonić do Mat-a aby wszystkich za jakieś 20 minut tu przyprowadził.
- Oki. - odpowiedziałam.
Zajęłam się przygotowaniem ciasta. A następnie zaczęłam przygotowywać wszystko co potrzebne do dekoracji.
Po chwili wróciła Deidre z informacją ze za 5 minut wszyscy przyjdą. Aby przyśpieszyć tworzenie placuszków, postanowiłyśmy smażyć je na dwóch patelniach. 
Goście swoim przyjściem trafili idealnie, bowiem miałyśmy już przygotowane po trzy pancakes dla każdego. Na koniec tylko polałyśmy obficie syropem klonowym oraz dodałyśmy malin i borówek. 
- Ok teraz tylko trzeba to tam jakoś przetransportować. - powiedziałam.
- Bez obaw Bananie! Mamy tace. - odrzekła Deidre.
- Aleś ty wspaniałomyślna! Brawo! - odpowiedziałam sarkastycznie
Ułożyłyśmy talerzyki na tace i udałyśmy się podać posiłek gościom. Ja kładłam talerze, natomiast Deidre układała nożyki i widelce. 
- Mniaam. Ale to smacznie wygląda! - powiedziała Arabia.
- I tak też smakuje. - zachęcił Jace. 
Wszyscy zabrali się za jedzenie i już po chwili placuszki zniknęły z talerzy. 
- Jeżeli ktoś chcę dokładkę to śmiało. - powiedziałam.
- Chętnie zjadłabym jeszcze ale za 15 minut mam trening więc raczej podziękuje. Wolę uniknąć niektórych sytuacji. - powiedziała Olive.
- No dobra to w takim razie lećcie siodłać rumaki. - powiedziała Ashley. 
Wszyscy podnieśli się z krzeseł i udali się w stronę stajni. W domu została tylko nasza czwórka; ja, Deidre, Jace i Matt.
- To idziemy kontrolować sytuacje w stajni? - zapytałam.
- Zróbmy tak, że ja pójdę z Yaqui, a Matt z Deidre pójdą razem z trenerką na halę i stamtąd będą wysyłać nam wiadomości kto i kiedy ma wchodzić itd. 
- Oki nam pasuje. - odpowiedział Matt.
Wyszliśmy z budynku i tam się rozdzieliliśmy. W środku stajni panował trochę chaos. Jedni siodłali konie inni czyścili, a jeszcze inni przenosili siodła czy też zawijali konie. 
- Uwaga! do pierwszego treningu zostało 5 minut. Powtarzam 5 minut! - trochę ich nastraszyłam i dodałam tempa. 
Morgan popatrzyła się na mnie błagalnie. Zrozumiałam, że przyda się jej pomoc.
- Mogłabyś założyć mu owijki? - spytała.
- Mimo, że nie należy to do moich ulubionych zajęć to ci pomogę. Znaj moją łaskę! - zaśmiałam się.
- Oh dziękuje ci! - zaśmiała się. 
Zaczęłam zawijać białe owijki na nogi Altaga. Gdy skończyłam Jace podał mi informacje, że obydwie pary powinny już wychodzić. 
Morgan stała przy drzwiach z osiodłanym ogierem, natomiast trochę dalej Olive trzymała izabelowatego konia. 
- W takim razie wychodzimy dziewczęta! - krzyknęłam.
****************************************************************
Słychać było już tupot końskich kopyt w korytarzu więc podniosłam się z ciepłego, oszklonego pomieszczenia na hali, by nacisnąć guzik automatycznie otwierający drzwi. Ashley również wstała i udała się na środek hali.
Dziewczyny wprowadziły konie, a następnie szybko opuściły popręgi i wsiadły. Zaczęła się praca w stępie. 
- Stęp ma być ochoczy i intensywny. Pamiętajcie, że od początku pracujemy z koniem, jeżeli tego zabraknie na koniec nie otrzymamy zadowalających nas efektów. Już teraz delikatnie weźcie je na kontakt. Podczas rozgrzewki chcę widzieć dużo wolt, kół i przejść! Starajcie się wykonywać je jak najbardziej od dosiadu, z małym użyciem wodzy, rzecz jasna nie zapominając o łydkach. - powiedziała trener Holzer.
Dziewczyny zastosowały się do poleceń i po chwili trening już wyglądał ciekawiej. Konie zaczęły przeżuwać wędzidła i powoli odpuszczać w potylicy. Na twarzach jeźdźców widać było skupienie. 
- Morgan wykonaj woltę w A. Na końcu wolty zatrzymaj konia na 5 sekund i rusz takim samym stępem. 
- Dobrze! - odkrzyknęła przyjaźnie dziewczyna.
Następnie dojechała do punktu A i tam zaczęła wykonywać woltę. 
- Pilnuj poprawnego ustawienia i równego tempa! Jak na razie bardzo dobry rysunek, oby tak dalej! Doobrze! Teraz wyprostuj i zatrzymaj. 
Morgan odpowiednio zadziałała i koń posłusznie się zatrzymał.
- Zatrzymanie już gorsze niż sama wolta. Nie domknęłaś go w łydkach, przez co stanął trochę nierówno. Jednak zadziałanie resztą pomocy było prawidłowe. - oceniła Ashley.
- Teraz to samo jedzie Moet i Oliv. Natomiast Morgan wykona jeszcze z 3 zatrzymania na długiej ścianie i taką samą woltę w C, a następnie zmieni dowolnie kierunek. 
- Olive spróbuj bardziej z wyczuciem przyciągać wewnętrzną wodzę do siebie, natomiast zewnętrzną ciągle trzymaj napiętą.
Dziewczyna od razu zastosowała się do polecenia i już po chwili było widać efekt.
- O tak! Od razu widać, że idzie bardziej rozluźniony. Bardzo dobry stęp. Taki utrzymaj.
Oliv zaczęła wyjeżdżać woltę w A. 
- Skręciłaś troszkę za wcześnie. Ale nie przejmuj się, teraz myśl żeby resztę ćwiczenia wykonać dobrze. Pilnuj ustawienia i zgięcia. Zatrzymanie było bardzo dobre! W zawodach dostałabyś za nie 8-9 punktów. Rusz takim samym stępem. A następnie zrób to co Morgan przed chwilą.
Morgan i gniadosz zdążyli zmienić już kierunek.
- Kolejnym ćwiczeniem będzie wjazd na linie środkową stępem pośrednim. Zaczynaj! - krzyknęła do pary Ashley. 
- Dobrze! - odpowiedziała Morgan.
Altag był w tym momencie przykładem konia dobrze ustawionego na pomocach oraz chętnie idącym do wędzidła. 
- Morgan podnieś z wyczuciem rękę lekko wyżej i tam niech już pozostanie. 
- Miewam czasami z tym problemy, ponieważ startuję raczej w skokach. Ale postaram się. 
- Nie masz tej ręki jakoś znacząco w dole, ale wydaje mi się że te 2-3 cm w górę będą dużo lepsze dla Altaga.
Dziewczyna uniosła trochę wyżej i ręce i po chwili Altag jeszcze ładniej się cały zaokrąglił. Para wjechała na linie środkową, idealnie trafiając. Pani Ashley stała kilka kroków za punktem X i stamtąd dawała Morgan wskazówki. 
- Proosty koń! Siedź równo, wodze jednakowo napięte, łydki równomiernie przyłożone do boków konia. 
Taak o to chodzi! W X liczę na idealne zatrzymanie.
Morgan zatrzymała Altaga w X na 5 sekund. 
- Teraz zatrzymanie bardzo dobre. Poklep go i wyjedź tak samo jak wjechałaś a będzie naprawdę dobrze!
Następna!
Podczas gdy Morgan wyjeżdżała z lini środkowej, wjechał na nią Moet wraz z Olive.
- Pilnuj zachowania prostej lini, pilnuj! Zatrzymanie zrób identycznie takie jak wcześniejsze!
Moet zatrzymał się posłusznie w X, jednak już nie tak równo jak wcześniej.
- Cały wjazd był dobry, zatrzymanie trochę gorsze niż wcześniej ale nie było źle. - oceniła Ashley.
Dobra dziewczęta ruszamy kłusem! Chcę widzieć dużo ładnych przejść i wolt.  Po trzy przejścia na długiej ścianie. To one są podstawą rozluźnienia i jednym z fundamentów do zebrania. Na krótkich ścianach wolty. - nakazała trenerka.
Dziewczyny sprawnie radziły sobie z ćwiczeniami w tę stronę. Słuchały uważnie trenerki i dobrze na tym wychodziły. Po 10 minutach aktywnej rozgrzewki Ashley nakazała zmienić kierunek przez półwoltę i wykonać te same ćwiczenia w drugą stronę. 
- Całkiem sprawnie im to idzie - skomentowałam.
- Podzielam twoje zdanie. - odrzekł Matt. 
- To całkiem miłe, że się ze mną zgadzasz. Może to ta atmosfera konsultacji ci się udziela. Bo zwykle nie jesteśmy tacy jednomyślni. - stwierdziłam.
- Całkiem możliwe, ale tu nie ma się w czym z tobą nie zgadzać. Oliv i Morgan super wszystko wychodzi i sądzę, że nie tylko ja i ty tak sądzimy. Nie Deidre i Jace? - zapytał.
- Owszem. - odpowiedzieli jednocześnie.
Na hali tym czasem dziewczyny kłusowały na dwóch naprzeciwległych kołach. 
- Gdy będziecie czuć, że koń jest idealnie przygotowany do zagalopowania to po prostu zagalopujcie. Teraz będziemy trochę pogalopujemy po kole, następnie poćwiczymy przejścia. 
Dziewczyny płynnie zagalopowały.
- Morgan pilnuj odpowiedniego zgięcia i daj mu iść aktywnie! Żywiej, niech zaangażuje trochę zad. 
- Oliv natomiast uspokój go i ciągle działaj z wyczuciem ręką. 
Dziewczyna starała się trochę zwolnić Moet-a, po chwili szedł już dobrym tempem. 
- Morgan okrągły galop, jak najbardziej 'pod górkę' staraj się nam zaprezentować. 
- Olive bardzo dobre ustawienie i tempo tak trzymaj. 
Po paru kółkach trenerka nakazała przejść do kłusa i zmienić kierunek i powtórzyć galop tylko, że w drugą stronę.
- Wyraźnie widać, że dla Altaga jest to gorsza strona, ale dla Moet-a lepsza. Pracujemy tak samo jak wcześniej, dodając do tego przejścia.  
- Morgan to było bardzo zadowalające przejście, Oliv również poprawnie. Teraz dodajemy dwa przejścia do kłusa na jednym kole.
Dziewczyny uważnie słuchały poleceń trenerki i  starały się je wykonywać jak najlepiej. Morgan reprezentowała bardzo stylową, spokojną i pełną cierpliwości jazdę.
- Tak jest! Wykonałyście to bez żadnych zastrzeżeń. Przejdźcie teraz do stępa i dajcie koniom odsapnąć.
Na krytej ujeżdżalni panowała teraz cisza, od czasu do czasu przerywana parsknięciem konia.
- Odpowiednia rozgrzewka jest podstawą dalszej pracy. Bez niej ani rusz. Same widzicie, że przez te 30 minut udało nam się doskonale ustawić konie na pomocach, co było wprowadzeniem do trudniejszych figur. W ujeżdżeniu zaczynamy od łatwych rzeczy, dopiero później przechodzimy do tych trudniejszych. Te pierwsze są wprowadzeniem do tych drugich. To dzięki temu wszystko później układa się w cieszącą oko całość. Dobrze nie przedłużając. Oliv jedź w prawo i zrób ustępowanie w lewo.
Olive wjechała na długą ścianę, tam zaczęła łydkami i dosiadem spychać zad konia do środka.
- Troszkę więcej lewej łydki, nie przesuwaj tak prawej wodzy. Odchyl się trochę do tyłu. Teraz lepiej. Poklep! Morgan zaczynaj!
Morgan to zaczęła wykonywać to samo ćwiczenie, co jej poprzedniczka.
- Dobry kąt i rytm! Idealnie wykonane ćwiczenie. - pochwaliła ją trenerka.
- Powtórzcie to jeszcze w kłusie oraz dodatkowo wykonajcie łopatkę do wewnątrz. A ja idę szybko po wydrukowany program waszych klas, bo szczerze mówiąc dawno ich nie jeździłam.
Trenerka wyszła szybkim krokiem z hali, a amazonki posłusznie wykonywały ćwiczenia. 
- I jak zrobione? Pamiętacie parkury? - trenerka wróciła prawie tak szybko jak wyszła.
- Tak jest! - odkrzyknęły zgodnie Oliv i Morgan.
- No to zaczynaj Oliv. Ty jedziesz P3.
Dziewczyna zrobiła woltę w kłusie i rozpoczęła jechanie parkuru. Moet z naszej perspektywy szedł płynnie i rytmicznie, a w jego ruchach było widać swobodę. Amazonka wjechała kłusem roboczym na linię środkową. Łydki Oliv działały równomiernie na boki konia.
- Dobry wjazd! Teraz ładnie domknij konia w łydkach i zrób zatrzymanie takie jak wcześniej.
Dziewczyna zadziałała odpowiednio pomocami i zatrzymanie wyszło bardzo równe. Następną figurą były pół wolty.
- Pamiętaj o rysunku i ustawieniu! - rzuciła trenerka.
Olive i Moet II sprawni poradzili sobie z tym elementem jak i kolejnymi. Bez większych błędów zakończyła przejazd na czworoboku. Po końcowym zatrzymaniu dziewczyna rzuciła się na szyje konia promiennie się uśmiechając.
- Tak jest! Naprawdę dobry przejazd. Jesteście świetną parą i bardzo miło się was ogląda! Liczę, że będziecie dalej trenować w oparciu  o nauki wyniesione z tego treningu oraz wskazówki innych trenerów. Możecie daleko zajść. Dziękuję za współpracę. - mówiła z przekonaniem pani trener.
- Ja również dziękuję za profesjonalny i bardzo przyjemny trening, mam nadzieję, że nieostatni. - to mówiąc dziewczyna skierowała Moeta do wyjścia z hali.
Deidre szybko poderwała się z krzesła, aby nacisnąć przycisk automatycznego podnoszenia się wejścia hali.
- I jak było? - spytała klepiąc po szyi Moeta.
- Naprawdę genialnie! Dawno tak dobrze mi się nie jeździło, koń chodził jak nigdy. - odpowiedziała bardzo entuzjastycznie Olive.
- No to pozostaje się tylko cieszyć. Do zobaczenia za chwilkę. - powiedziała Deidre. Para wyjechała i Deidre ponownie nacisnęła guzik.
- Morgan zaczynaj! - krzyknęła trenerka zagłuszona przez dźwięk opuszczających się powoli rolet.
Amazonka ruszyła kłusem i zaczęła jechać czworobok N2. Morgan miała trochę trudniejsze zadanie, ale przez cały przejazd radziła sobie rewelacyjnie.
- Gdyby ten jeden ciąg w kłusie byłby to rewelacyjny przejazd. Całościowo i tak był bardzo dobry. Dziękuje za trening! Pójdź z nim na boczny czworobok.
- Dziękuje również! - odpowiedziała po czym skierowała się ku wyjściu.
****************************************************************
Na hale weszły kolejne dwie pary - Mark i Requiem of Theodore oraz Martina i Accendino. Były to osoby i konie już trochę bardziej zaawansowane. Trenerka postanowiła polecić im samodzielne zrobienie rozgrzewki. Co chwilę jednak dawała jeźdźcom cenne wskazówki i rady.
Po przeszło 45 minutach w końcu zaczęła się konkretna praca. Ustępowania, łopatki i ciągi zaczęły zamieniać się w półpiruety, pasaże, piruety czy zmiany nogi co 2 lub 3 foule. Trenerka komentowała figury wykonywane przez zawodników bardzo dokładnie i precyzyjnie. Łatwo nawiązywała kontakt z Markiem i Martiną. Ashley idealnie trafiała w sedno sprawy i zwracała uwagę na najmniejsze błędy.
- Dobrze porządna rozgrzewka zrobiona, zaraz przejdziemy do czworoboków. Ochłonęliście już?
- Tak jest! - odrzekli zgodnie.
- A więc Mark zaczynaj przejazd. Pamiętasz program?
Chłopak pokiwał głową i ruszył galopem na linię środkową. Był on zdecydowanie osobą ceniącą perfekcje. Dzięki temu był tak dobry w ujeżdżeniu. Wraz z klaczą świetnie się prezentowali. Większość figur wyszła im bardzo dobrze, przy nie których mieli jedynie drobne niedociągnięcia. Mark zakończył przejazd z szerokim uśmiechem na twarzy i od razu wręczył Requiem cukierka.
- Widać po twojej minie, że jechało ci się bardzo dobrze! W moich oczach również wyglądało to całkiem nieźle.
- Zdecydowanie tak. Dawno tak świetnie nie jechało mi się tego programu. Dziękuje za trening. - powiedział i wyjechał z krytej ujeżdżalni.
- Również dziękuję! ... Martina zaczynaj.
Para jechała naprawdę trudny program. Muzykę do kuru układała sama amazonka dosiadającego masywnego ogiera Accendino. Po chwili wjechali zebranym galopem na linię środkową i wykonali bardzo równe i płynne zatrzymanie. Ruszyli kłusem, który wyglądał bardzo reprezentacyjnie. Następnie wykonali ciąg w kłusie w idealnym zgięciu, ustawieniu, równowadze i rytmie. Po tej figurze muzyka stopniowo się ściszała, a para w momencie całkowitego wyciszenia zatrzymała się na 4 sekundy by po chwili ruszyć galopem. W późniejszym czasie w rytmie muzyki Accedino i Martina wykonywali zmiany nogi co jeden takt. Przejazd zakończyli na wyciągniętym galopie i piruetach w galopie. Pozostało im tylko zatrzymać się i ukłonić. Martina przytuliła się do szyi konia, widać było, że była zadowolona.
- Braawo, brawo! Całość prezentowała się świetnie. Teraz tylko ćwiczyć to do znudzenia i ewentualnie pomyśleć nad lepszym rozmieszczeniem figur na czworoboku.
- Dziękuje za bardzo przyjemny trening i tak pozytywne opinie. - podziękowała Martina.
****************************************************************
Wraz z chwilą zakończenia przejazdu tej bardzo utalentowanej pary zakończyły się konsultacje ujeżdżeniowe w naszej stajni. Mimo mojego niezorganizowania całość przebiegła pomyślnie i wszyscy wrócili bardzo zadowoleni z treningów. Mam nadzieję, że nie będzie to ostatnia taka impreza, a kolejne będą odbywać się sprawniej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz