sobota, 7 września 2013

Data treningu: 05.09.13r
Koń: Roi D'or, Cookie Monster
Jeździec: Deidre Griffiths, Yaqui Kenvetch
Rodzaj treningu: skokowy
Czas treningu: 16:00

Opis:
- No wreszcie skończyłyśmy- powiedziała Yaqui patrząc z podziwem na szereg gimnastyczny, który ustawiłyśmy na dzisiejszy trening.
- Nawet pod kolor wybrałyśmy drągi- zaśmiałam sie i ruszyłyśmy do stajni. Dzisiaj w planie Deidre miała Cookiego ( ku mojemu niezadowoleniu) a ja Roiego. Konie były czyste, więc sprawnie przygotowałyśmy je do treningu. Na Roiego wzięłam czaprak eskadron cotton green,, zaś Yaqui wybrała eskadron plum. Do tego założyłyśmy ochraniacze i wyprowadziłyśmy konie na parkur.


Rozgrzewkę rozpoczęłyśmy od zrobienia kilku okrążeń swobodnym stępem w obie strony. Następnie zrobiłyśmy parę wolt, ósemek i serpentyn, aby dobrze powyginać konie. Ostatnim ćwiczenie w stępie było wyciągnięcie na długich ścianach. Gdy stwierdziłyśmy,że konie są dobrze rozgrzane to ruszyłyśmy kłusem. Na początku zrobiłyśmy pare okrążeń i dopiero po chwili zaczęłyśmy robić wolty, półwolty, zmiany kierunku, serpentyny i ósemki. Zaczęłyśmy delikatnie bawić się wodzą a konie po chwili się rozluźniły i chętnie przyjęły wędzidło. Zrobiłyśmy parę wyciągnięć na długich ścianach i po chwili najechałyśmy na drągi z kłusa z dwóch stron. Gdy konie były dobrze rozgrzane w kłusie, przeszłyśmy do stępa i zrobiłyśmy ustępowanie. Koniom w miarę dobrze to wyszło, więc zmieniłyśmy kierunek poprzez zwrot na zadzie i zrobiłyśmy łopatkę do wewnątrz. Gdy ćwiczenie nam się udało, postanowiłyśmy rozpocząć pracę w galopie. Wjechałyśmy na wolty i robiłyśmy zagalopowania z kłusa. Roi przy pierwszym zagalopowaniu bryknął wesoło. Po chwili doszły zagalopowania ze stępa, a na koniec ze stój. Dopiero później wyjechałyśmy na cały parkur i zrobiłyśmy trzy okrążenia w galopie. Później zmieniłyśmy kierunek przez lotną zmianę nogi i w drugą stronę zaczęłyśmy robić wolty i serpentyny. Na koniec zrobiłyśmy parę dodań na krótszych i dłuższych ścianach i najechałyśmy parę razy na drągi z galopu. Cookie raz na drążkach się nakręcił i zaczął pędzić, więc Yaqui musiała wjechać na woltę i dopiero jak się uspokoił, to naprowadziła  go jeszcze raz. Gdy zakończyłyśmy najeżdżać na drągi to przeszłyśmy do stępa i pozwoliłyśmy koniom odpocząć.
- Hej! Chciałam ogłosić, że zrobiłam przegląd wszystkich koni i niczym nic nie dolega- usłyszałyśmy wesoły głos naszej weterynarki.
- Hej- przywitałyśmy się równocześnie i wymieniłyśmy poglądy na temat zdrowia naszych podopiecznych.
- Widzę, że dzisiaj skaczecie. I tak nie mam nic do roboty to pooglądam wasz trening.
-  O jak fajnie, od razu nam możesz podnosić przeszkody. Miałam dzwonić i męczyć Mathiasa, ale skoro jesteś to zmienia postać rzeczy- uśmiechnęłam się do dziewczyny. Postanowiłyśmy zacząć skakać szereg, który wyglądał tak: >
Na początku wszystkie przeszkody miały wysokość 50 cm, aby konie się rozgrzały. Pierwsza najechała Yaqui na Cookim. Ogier bez problemu pokonał szereg. Przeszłam do kłusa i naprowadziłam Roiego na szereg, ogier przeszedł przez trzy drągi z kłusa, skoczył dwie koperty na skok-wyskok, jedna foula do oxera, dwie foule do stacjonaty i jedna foula do drugiej stacjonaty. Poklepałam kucyka. Najechałyśmy jeszcze po dwa razy, po czym Mia podniosła szereg do wysokości 80 cm. Najechałyśmy po razie bez większych problemów. Po chwili przeszkody doszyły do wysokości metra (oprócz kopert, które miały wysokość 80 cm). Cookie przyjrzał się podejrzanie oxerowi, jednak po stuknięciu palcatem przed Yaqui w łopatkę skoczył tę jak i pozostałe przeszkody bez zrzutek. Roi dzisiaj przelatywał nad wszystkimi przeszkodami. Najechałyśmy jeszcze raz na szereg, po czym dałyśmy kucom 2 minuty przerwy. W tym czasie Mia podwyższyła przeszkody do 110 cm. Yaqui najechała pierwsza, Cookie koperty pokonał bez problemy natomiast przed oxerem znowu sie zawachał. Yaqui mocno przyłożyła łydkę, jednak ogier zatrzymał się przed przeszkodą.
- Coś mu tu nie pasuje- westchnęła dziewczyna, po czym podjechała do oxera i pozwoliła koniowi powąchać przeszkodę. Następnie naprowadziła Cookiego jeszcze raz. Tym razem przed oxerem siadła mocniej w siodło i ogier skoczył cały szereg gimnastyczny poprawnie. Yaqui poklepała ogiera. Tym razem najechałam ja. Roi skoczył wszystko nawet bez puknięcia.
- Jeśli możesz to podwyższ ostatnią stacjonatę o dziurkę- powiedziałam do dziewczyny. Mia skinęła głową i wykonała moje polecenie.Ostatnia stacjonata miała teraz wysokość 115 cm.
- Na tym chyba zakończymy, jeśli przejadą bezbłędnie.- powiedziała Yaqui. Najechała na Cookim na szereg, tym razem przed oxerem ogier już się nie zawachał. Na pierwszej stacjonacie skoczył z zapasem, natomiast na drugiej lekko puknął drąga tylnią nogą. Poprzeczka zachwiała się, lecz nie spadła. Dziewczyna najechała jeszcze raz, tym razem Cookie wszystko skoczył bezbłędnie. Yaqui poklepała go i zrobiła parę okrążeń w kłusie na luźnej wodzy. Przyszła moja kolej. Zakłusowaliśmy i ustawiłam Roiego na odpowiednie tempo. Ogier skoczył dwie koperty bez problemu, lecz na oxera strasznie naskoczył i wybił się strasznie wysoko. W efekcie czego do stacjonaty musiał zrobić dwa duże kroki a odskok i tak wypadł za daleko. Pierwszą stacjonatę udało nam się  dokryć, lecz na drugiej przepłaciliśmy zrzutką. Najechałam jeszcze raz. Tym razem wszystko nam pasowało i obeszło się bez zrzutek. Poklepałam Roiego i również dwa okrążenia kłusem. Popuściłyśmy ogierom popręgi i na stępa wyjechałyśmy na łąkę. Po 10 minutach wróciłyśmy do stajni, rozsiodłałyśmy konie i wymyłyśmy im nogi zimną wodą. Na koniec w nagrodę dostały po jabłku i marchewce.

1 komentarz: