sobota, 31 sierpnia 2013

Data treningu: 03.09.2013 r
Koń: Cookie Monster
Jeździec: Deidre Griffiths
Rodzaj treningu: lonżowanie
Godzina: 16:00

Opis:
- Gdzie to jest?- mruknęłam do siebie przewalając siodlarnię w  poszukiwaniu pasu do lonżowania. Gdy już traciłam wiarę w znalezienie rzeczy do siodlarni wszedł Mathias.
- Hej- powiedział wesoło.
- Cześć- odpowiedziałam niezbyt miło.
- Co jesteś taka wkurzona?
- A ty byś nie był, gdybyś od godziny szukał pasu do lonżowania?- otworzyłam ostatnią szafkę w nadziei, że tam znajduje się pas.
- Przecież leży koło lonżownika- odparł Mat.
- Co pas do lonżowania do cholery robi koło lonżownika?!
- Jace lonżował tam Hypnotize i zostawił. - odparł chłopak powstrzymując śmiech, widząc moją wkurzoną minę.
- Jak go tylko dorwę, to marny jego los- powiedziałam- Hahaha zabawne jeszcze się śmiej.- odparłam i wychodząc z siodlarni uderzyłam go lekko w  głowę. Gdy zabrałam już swoje znalezisko ruszyłam pod boks Cookiego. Wyczyściłam go sprawnie, założyłam ochraniacze, kalosze i system Pessoa.
- Popracujemy dzisiaj trochę nad pracą zadu i wzmocnieniem grzbietu- powiedziałam do ogierka a następnie wyprowadziłam z boksu.

Gdy wyszliśmy ze stajni od razu przywitał nas chłodny wiatr, szybko ruszyliśmy w stronę lonżownika. Na początku nie przypięłam pasków do wędzidła. Wprowadziłąm Cookiego do środka okręgu, oddaliłam się od niego kawałek i pozostałam na wysokości jego łopatek.
- Stęp!- wydałam polecenie koniowi, jednocześnie zbliżając bat do jego zadu. Cookie zaczął poruszać się po okręgu. Nakazałam mu stępować 5 minut w jedną stronę, a następnie zmieniliśmy kierunek. W drugą stronę po kilku okrążeniach, poleciłam ogierowi parę razy się zatrzymać. Cookie dobrze reagował na głos. Podeszłam do niego i go poklepałam.
- To zaczynamy pracować- powiedziałam do konia, przypinając Pessoa do wędzidła. Pozwoliłam mu zrobić parę okrążeń a po chwili nakazałam kłusować. Cookie na początku szedł trochę sztywno, lecz po jakiś dwóch minutach szedł płynniej i zaczął obniżać głowę.
- Dobry koń- pochwaliłam go. Po 5 minutach ogier zaczął trochę zwalniać, więc krótko zapulsowałam lonżą i od razu przyśpieszył. Pilnowałam aby szedł energicznym i płynnym kłusem. Cookie zaczął przeżuwać wędzidło i opuszczać głowę. Ucieszyłam się widząc zaangażowanie konia. Gdy kłusowaliśmy 10 minut w prawo, postanowiłam zrobić parę przejść kłus-stęp. Cookie wykonał polecenie poprawnie, więc zmieniłam mu kierunek.
- Kłus!- powiedziałam, lecz ogier tylko przyśpieszył stęp. Podniosłam  bat i Cookie od razu zakłusował. . Ogier ciągle utrzymywał płynne tempo i w tą stronę również zaczął się ganaszować. W tą stronę również kłusowaliśmy 10 minut, po przejściu do stępa zmieniliśmy kierunek i pozwoliłam koniowi 5 minut postępować. Następnie ponownie przeszliśmy do kłusa i nakazałam ogierkowi zagalopować. Cookie bryknął wesoło przy zagalopowaniu. Pogalopowaliśmy w każdą stronę po 3 minuty a następnie zrobiliśmy parę przejść kłus-galop. Byłam bardzo zadowolona z ogiera, więc postanowiłam mu na dzisiaj odpuścić. Ściągnęłam z niego cały system Pessoa i pozwoliłam pochodzić stępem luzem. Stanęłam za ogrodzeniem i patrzyłam co robi. Cookie pierwsze co zrobił to się wytarzał. Następnie zaczął się rozglądać z zainteresowaniem, później podszedł do mnie i zaczął mi szturchać rękę.
- Miałeś stępować- zaśmiałam się i go pogłaskałam po szyi. Weszłam do środka a Cookie zaczął za mną chodzić, dopiero gdy siadłam na środku lonżownika skusił się na pozwiedzanie reszty obiektu. Po paru minutach zaprowadziłam go do stajni. Wymyłam mu nogi zimną wodą i wyczyściłam kopyta. Na koniec wymęczyłam Cookiego pieszczotami w boksie. Dopiero Yaqui wyciągnęła mnie i zmusiła do pomocy w stajennych obowiązkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz